
Jest czas na pracę i jest czas na upragniony... "odpoczynek" tj. wakacyjne wędrówki, a rozpoczęliśmy je w tym roku od Lublina i znajdującego się w nim Muzeum Wsi Lubelskiej. Podążanie po pięknych ścieżkach życia dawnej wsi, przez sektor dworski i miasteczkowy było przede wszystkim niezwykłym sposobem do zetknięcia się z czymś "nowym, wyjątkowym i już niespotykanym, tym samym przyczyniając się do poszerzenia się naszej wiedzy. Niektóre z sióstr nowicjuszek mocno zaprzyjaźniły się z tamtejszymi zwierzętami.
Nowicjacka "piątka", która 3 miesiące temu przyjęła strój zakonny odbyła już swoje pierwsze apostolskie podróże, m.in. do Warszawy, Częstochowy, Książnic Wielkich. Z tychże Książnic zatrzymali się w naszym domu pielgrzymi, których ugościłyśmy z wielkim, betańskiem sercem wspólnie z siostrami profeskami.
Jedna z sióstr nowicjuszek wraz z siostrą mistrzynią odwiedziła miejsce narodzin Zgromadzenia Sióstr Rodziny Betańkiej tj. dom w Puszczykowie, któy obecnie należy do Księży Chrystusowców.
W związku z tym, że lubimy iść w miejsca, które związane są z ważnymi postaciami pojechałyśmy do Piotrawina, gdzie ślad swój pozostawił bp Stanisław ze Szczepnowa, a z miejscem tym związana jest hisotria o wskrzeszeniu Piotrowina. W drodze powrotnej zatrzymałyśmy się w Opolu Lubelskim u naszych sióstr, tym samym czyniąc niespodziankę jednejz nich, która niebawem przeżywać miała swoje imieniny. Radość z wycieczki więc była podwójna.
Wakacyjne szaleństwo dobiegło już końca, a my zakończyłyśmy go pielgrzymką do Matki Bożej Kębelskiej do Wąwolnicy, tam zawierzyłyśmy Matce wszystkie sprawy, prośby, troski, które nosimy w naszych sercach i te, które zostały nam powierzone.
A więc pora już na "nowicjacki plan zajęć "... :)
Siostry Nowicjuszki :)